2022 – Rejs po Zalewie Wiślanym
Czy na Zalewie Wiślanym da się spędzić fajnie czas?
Oczywiście – do tego w niskokosztowych warunkach, w wesołym towarzystwie i jeszcze pod żaglami! A pogoda – oczywiście, że była bo wszak to kapryśny lipiec nad polskim morzem.
Andrzej organizator naszego rejsu już w grudniu 2021 -namówił aż 5 skiperów do udziału w tygodniowym rejsie po Zatoce Wiślanej i jego portach. 4 łódki z załogami Andrzeja (Iza, Radek, Adam, Julka i Kacper), Konrada (Asia, Zosia, Sylwia i Witek), Darii (Marek, Iwo, Inga,Mateusz) i Olimpii (Andżelika, Edek, Robert, Rysiek) dzielnie ruszyły na podbój Zalewu.
Załogi Andrzeja, Olimpii, Darii i Kondzia rozpoczęły przygodę we wtorek od zwiedzenia Piasków i poleżenia tam na plaży (przydałby się parawan bo wiało), zjedzenia pysznych dań w lokalnym barze, poopowiadania wesołych historii. Następnie była wyprawa do Kątów Rybackich, po drodze oglądając prace przy przekopie Mierzei Wiślanej i bacząc na mielizny Zalewu Wiślanego.
Załoga Krzyśka w najliczniejszym składzie (Magda + Lena, Iwona, Kasia x2, Iryna, drugi obok Krzyśka pierwiastek męski Sławek) do Tolkmicka dotarła w środę i rozpoczęła rejs od wyprawy samochodowej do Kątów Rybackich, gdzie na nockę zacumowały pozostałe łódki.
Ustalono, że następnego dnia spotykamy się na ognisko w Suchaczu, gdzie Radek miał przygotować popisowe danie- uzbecki pilaw. Po zacumowaniu, rytualnym obmyciu ciał rozpoczęła się impreza i gotowanie.
Ależ pychota! good job Mr Radek! A po smacznym posiłku tańcom nie było końca, a niektórzy przechodzili próbę ognia. Ech młodość wyzwolona wakacjami.
Ognisko i zabawa w Suchaczu były tak przednie, że nawet bosman pochwalił uczestników za przywitanie świtu.
I w Suchaczu nastąpiło rozdzielenie się załóg (krótko byliśmy razem) – część popłynęła do portu macierzystego w Tolkimicku i zakończyła przygodę, a łódka Krzycha ruszyła w kierunku Fromborka i mimo remontu w porcie, udało się zacumować i zwiedzić to piękne miasto. Następnie śladem pozostałych łódek odwiedzono Piaski, a załoga zaliczyła kąpiel w Bałtyku, a potem ruszono do Nowej Pasłęki na regaty. Pływanie w tym kierunku musiało być tym czujniejsze, by bacznie czytać mapę i intensywnie wypatrywać granicy polsko-rosyjskiej.
A w niedzielę nawet pogoda uroniła łezkę, gdy na foku ostatnia załoga wracała do Tolkmicka.
Jakie podsumowanie rejsu – niech nie straszne będą Wam mielizny Zalewu Wiślanego – warto dla zdobywania szlifów żeglarskich wpaść na jedną z nich, aby potem sprytnie z niej wypłynąć.
Andrzej – świetnie zorganizowałeś ten rejs!
25 – 31 lipca 2022 r.