2013 – Wyprawa na Elbrus

2013 – Wyprawa na Elbrus

Elbrus, czyli Góra Szczęścia… Relacja z wyprawy na Elbrus 30 maja – 9 czerwca 2013

O Elbrusie myśleliśmy już od co najmniej 2 lat. W marcu 2011 roku, ze względu na napiętą sytuację na Kaukazie i ryzyko ataków terrorystycznych, zmuszeni byliśmy przełożyć naszą wyprawę na spokojniejsze czasy. W tym roku udało się tam dotrzeć i cała nasza grupa stanęła na tym pięknym szczycie.

Elbrus to wygasły wulkan, położony w zachodniej części głównego łańcucha Kaukazu, na terenie Kabardo-Bałkarii w Rosji tuż przy granicy z Gruzją. Jest to najwyższy szczyt w górach Kaukazu, a tym samym najwyższy szczyt Rosji. Przez niektóre osoby przyjmujące inne granice Europy niż Międzynarodowa Unia Geograficzna oraz przez zdobywców korony ziemi uważany jest za najwyższy szczyt Europy. Nazwa Elbrus w tłumaczeniu oznacza „błyszczący” i wywodzi się prawdopodobnie z języka perskiego. Elbrus ma charakterystyczny kształt z dwoma wierzchołkami – wschodnim o wysokości 5.621m. n.p.m. i wyższym zachodnim 5.642m. n.p.m. rozdzielonych płaskim siodłem o wysokości 5.300 m. n.p.m. Choć Elbrus odwiedzany jest latem przez setki alpinistów to jednak jest ich dużo mniej niż w Alpach. Góry Kaukazu są znacznie mniej zagospodarowane niż Alpy dla tego też wyprawa na Elbrus to nie tylko wspaniałe widoki, ale również dzika przyroda i niezapomniane przeżycia związane z podróżą na wschód.

Naszą wyprawę rozpoczęliśmy od przelotu do Moskwy, skąd polecieliśmy do Mineralnych Wód, miasta położonego na przedgórzu Wielkiego Kaukazu, w dolinie Kumy w Kraju Stawropolskim. Z Mineralnych Wód małym busikiem pomknęliśmy w okolice Terskoł (2 486 m n.p.m.), gdzie mieliśmy swoją dolną bazę.

Aklimatyzację rozpoczęliśmy od wejścia na Czeget, skąd podziwialiśmy cel wyjazdu – Elbrus oraz drogę wiodącą na jego szczyt. Kolejną wycieczkę aklimatyzacyjną zrobiliśmy sobie w okolice skał Pastuchova. Mogliśmy po raz pierwszy zobaczyć osławione „beczki”. Pogoda nam nie sprzyjała, było zimno, wiał wiatr i padał śnieg. Nocowaliśmy w naszej górnej bazie, w kontenerach powyżej „beczek”. Byliśmy tam zupełnie sami, co świadczyło o tym ze sezon na zdobywanie Elbrusa jeszcze na dobre się nie zaczął.

Po dwóch nocach w na wysokości ok. 3 800 m n.p.m. zjechaliśmy w dół by odpocząć i przygotować się do ataku na szczyt.

Okno pogodowe otworzyło nam się w środę 5 czerwca. We wtorek po południu ponownie dotarliśmy do górnej bazy, by nazajutrz o 3:00 nad ranem wyruszyć na Elbrus. Naszym celem był wyższy wierzchołek zachodni. Przy przenikliwym wietrze i temperaturze odczuwalnej dochodzącej do – 27 stopni C dotarliśmy na szczyt około 12:30. Wszyscy w komplecie !!!

Do skał Pastuchowa schodziliśmy jednak dość wolno. W bazie byliśmy około 17:00 i zdecydowaliśmy się zostać tam na noc. Do górnej stacji kolejki Mir dostaliśmy się następnego dnia, skąd zjechaliśmy na dół.

Kolejne trzy dni przeznaczyliśmy na odpoczynek, leczenie ran, zwiedzanie pięknych kaukaskich krajobrazów i smakowanie lokalnych przysmaków

Comments are closed.
%d bloggers like this: