DAHAB – MEKKA DLA NURKÓW Relacja z pobytu na Półwyspie Synaj-Egipt

DAHAB – MEKKA DLA NURKÓW Relacja z pobytu na Półwyspie Synaj-Egipt

Już na pierwszy rzut oka widać różnicę między Dahab a Sharm el-Sheikh i to na korzyść Dahab. Miejscowość pięknie położona w zatoce Akaba jest fantastycznym miejscem na wyluzowanie. Zamiast gigantycznych hoteli są tam raczej sympatyczne hoteliki na 30 pokoi leżące głównie nad samą plażą. Zamiast promenady do uprawiana tzw. „lanserki” 🙂 jest deptak ciągnący się wzdłuż plaży. Na niej na rozłożonych dywanikach z poduchami można delektować się świeżymi sokami, przekąsić, co nieco albo zapalić shishe. Krótko pisząc, Dahab to idealne miejsce żeby odpocząć i pooddychać nosem.

Trafiliśmy do hoteliku Nessima (dzięki Kusza!!!) i zdecydowanie mogę ten hotel polecić. Podświetlany basenik (nereczka 20 m długości) z barkiem. Pokoje były czyste a „męska ekipa sprzątająca” codziennie w inne wzorki układała nam ręczniki. Cena za pokój 2 osobowy waha się w zależności od sezonu od 40 do 50 kilku Euro za noc. Jest tam też dobra restauracja, ale wykupiliśmy sobie tylko śniadania, jako że w Dahab jest wiele rewelacyjnych knajp dla tych, którzy lubią świeże grilowane ryby, kalmary czy ośmiornice. Pozostali mogą wybierać z dań kuchni włoskiej (pizza z tuńczykiem jest niczego sobie), albo pochłonąć pieczonego kurczaka czy hamburgera. Wszystkie dania są duże i podawane z masą świeżych warzyw, których nikt z nas nie ośmielił się jeść. Jak wiadomo flora bakteryjna wody w Egipcie różni się od naszej i jeśli chce się skutecznie uniknąć tzw. „Zemsty Faraona” należy zapomnieć o warzywach i owocach, które mogą być i zazwyczaj są płukane w wodzie bieżącej.

Do Dahab można wybrać się o każdej porze roku. W trakcie naszego pobytu temperatura wody miała 20cia parę temperatura powietrza 30ci parę stopni. ZmarĽluchy i tak wybiorą długą piankę i to najlepiej 5kę. Widoczność blisko 30m! Nurkowaliśmy w bazie Planet Divers. Sprzęt, jak to zwykle w Egipcie, przechodzony, ale jak się nie ma co się lubi… Przewodnicy – Divemasterzy przesympatyczni, ekipa międzynarodowa: Polacy, Czesi i Egipcjanie. Polecam nurkowanie z Maćkiem Kowalskim! Spokojny, opanowany, pomocny i co istotne potrafi wyszukać ciekawe okazy żyjątek podwodnych. Bardzo ważne jest, żeby nie zapomnieć o butach nurkowych. W Dahab nurkuje się z brzegu, więc zanim się zanurzysz trzeba jeszcze doczłapać ze sprzętem od kilku do kilkudziesięciu metrów po ostrych skałach kamieniach czy koralach. Tą małą niedogodność jak i to, że w niektórych miejscach można nurkować tylko przy małej fali, rekompensuje podwodny kosmos. To niesamowite przeżycie wisieć w toni i spotykać zwierzaki, które nie boją się człowieka i podpływają zaciekawione oglądać rośliny czy korale o kształtach nie z tego świata… nie mówiąc o przepychu kolorów, które cieszą oczy. Jeśli nie stać Cię na lot w kosmos – zobacz kosmos pod wodą! Polecam!!!

Pierwsze nurkowanie było zazwyczaj około 10-11 tej. Kiedy nie byliśmy przypisani do innych wybierających się grup staraliśmy się wyjeżdżać trochę póĽniej, aby na miejscu nurkowym być już po pierwszym nurkowaniu pozostałych teamów. Dzięki temu pod wodą byliśmy prawie sami, a kto nurkował w morzu czerwonym ten wie, że bywa czasem ciasno.

Co robić wieczorem w Dahab, jeśli nie chcesz się wcześnie kłaść spać? Większość restauracji otwarta jest do póĽna albo non stop (znam takich, co zostają po kolacji i budzą się na śniadanie – ach ten klimat!). Główna imprezownia, do której trafiają wszyscy spragnieni muzyki dance to TOTA. Barek TOTY zaopatrzony jest we wszystkie możliwe alkohole: whisky, koniaki, wódka, gin i wszystkie smakują podobnie 😉 a słynny Johny Walker nazywa się w Egipcie Jony Wolker. Alternatywą dla barów czy imprezowni był dla nas wieczorny wypad w góry. Parenaście minut jazdy Jeepem i mogliśmy podziwiać rozświetlone Dahab, piaskowe skały i odbijający się księżyc w morzu. Dla jednych maxymalny landszaft, dla drugich wspaniale romantyczne miejsce. Absolutna cisza, ognisko i opowieści nurkowe przy piwku na dywanach. Czego chcieć więcej po udanym dniu nurkowym? A zaprosił nas w to urokliwe miejsce i wszystko zorganizował Divemaster i nasz drogi przyjaciel Chochor, którego towarzystwo jest jednym z uroków Dahab :-).

Poza nurkowaniami Dahab to fenomenalne miejsce dla windsurfingowców i kajciarzy. W Dahab podobno wieje 364 dni w roku. I dobrze, bo jeśli nie wieje zaczyna się większą uwagę zwracać na zapachy ryb, wielbłądów i kóz 😉 Kozy chodzą po Dahab samopas w stadach po naście a wielbłądy można spotkać samotnie przechadzające się po pustyni. Widok nieziemski! Sporo milusińskich kotów i psów, mistrzów metody „na litość”, pojawiają się zawsze wraz z podawanymi posiłkami w restauracyjkach.

Trzeba wiedzieć, że nie ma dwóch podobnych nurkowań w tym samym miejscu. Opisuje, więc chwile, których część zapisała pamięć aparatu, trochę zostało z nich w naszych głowach, ale większość popłynęła z rybami, które mam nadzieję i was powitają jak je odwiedzicie.

http://www.safariegypt.com/Maps/sinai_map.htm

Miejsca nurkowe:

Lighthouse (latarnia morska) – bardzo dobre miejsce na pierwszego nurka, czyli na check dive’a bo miejsce jak nazwa wskazuje „lajtowe”. Spokojne zejście po piaseczku, na paru metrach głębokości można się wyważyć a znajduje się dokładnie vis a vis Planet Divers. Głównie dla początkujących (ulubione zajęcie instruktorów, czyli Intro;-), kursantów i idealne dla snorków, bo rafa niemalże wystaje ponad wodę. Spotkaliśmy kilka skrzydlic, papugoryby, rybę kamień, tzw. Stonefish lub, co możliwe ze względu na podobieństwo Scorpionfish (oba diabelstwa wyglądające niesamowicie, niebezpieczne i trujące).
Głębokość max. 21m, czas 47 min.

Shark Cave – ani szarków ani cave’ów, troszkę szaro, trochę korali, kilka młodych korali sałatowych o intensywnych kolorach, nie za wiele ryb. Łagodne wejście z plaży.
Głębokość max. 19m, czas 54 min.

The Caves – piękny dive site, 3 groty, niesamowite formacje skalne, wejście z zeskoku ze skały, która jest na poziomie wody na piaszczyste dno na 4-6 metrach i dalej w dół. Ze względu na zeskok ze skały nurkować tu można tylko przy małej fali.
Głębokość max. 30m, czas 53 min.

3 Pools (czyli 3 baseny) – już z brzegu przygotowując się do nurkowania można podziwiać trzy oczka w kształcie nieforemnych basenów różnej wielkości połączonych ze sobą przejściami o głębokości ok. 1-2 m. Same baseny również nie są głębokie, ale bardzo ciekawe i bogate w ryby.
A mieszkały tam skrzydlice i anemonki wśród zielonych korali salatowych. Po przepłynięciu basenów wypływa się na otwarte morze. Tam mieliśmy zaskakujące spotkanie z młodym żółwiem, który zalotnie dobierał się do Asi. Maciek nasz przewodnik szarmancko zainterweniował i o dziwo zainteresował go komputerem. Ciekawski żółw próbował jeszcze zjeść kamerę, ale że paszczy nie mógł tak szeroko rozdziawić znudził się i popłyną na szukanie mniejszych przysmaków. Było to moje pierwsze spotkanie z żółwiem. Byłem zaskoczony, jaki to kontaktowy zwierzak. W pierwszej chwili pomyślałem, że będziemy go musieli gonić żeby się z nim spotkać, ale to on sam wybrał nasze towarzystwo i bawił się z nami dobrych parę minut. Dowiedzieliśmy się po nurkowaniu, że nie często się to zdarza i faktycznie póĽniej się to potwierdziło.
Głębokość max. 19m, czas 55 min.

The Canyon (w dzień i w nocy) – to jedno z najpiękniejszych i najciekawszych miejsc, w jakich miałem okazję nurkować. Sam kanion jest dosyć wąski i ciągnie się od głębokości ok. 10 do 50m.
Z naszym doświadczeniem nurkowym wpływa się do kanionu w ok. 1/4 jego długości, aby spocząć na relaxik i podziwianie na piaszczystym dnie na głębokości ok. 30m. Po kilku minutach kontemplacji skał, rybek i bąbelków wychodzi się przez coś w rodzaju komina. Następnie przepływa przez dość ciasne przejście skalne w towarzystwie skrzydlic na otwarte wody. Madzia widziała rekina, ale uznaliśmy to za przesycenie azotowe;-) Na pewno był wąż morski. Nurek nocny to zawsze fenomenalne przeżycie. W nocy odwrotnie niż w dzień na miejscu nurkowym jest naprawdę cicho. Słychać każdą nieszczelność sprzętu (jak to w Egipcie;-), komuś zdarzyło się w stresie zapomnieć pasa balastowego, ale sam nurek był znakomity. „Plażowanie” na 30 m w nocy w kanionie to niezapomniane doznanie. Kiedy wszyscy już wygodnie wylądowali na dnie zgasiliśmy latarki i się zaczęło. W zupełnej ciemności, z małą szparą w skale, przez którą wpadało blade światło księżyca, zaczęliśmy zauważać małe rybki ze świecącymi oczkami a przy każdym ruchu ręką plankton zaczynał skrzyć jak iskierki lecące z magicznej różdżki. Jednym słowem bajka! W nocy, niektóre gatunki ryb śpią w różnych dziwacznych pozycjach (parot spał pionowo w rafie na tzw. popielniczkę z rozdziawioną do góry paszczą 😉 i nawet można je dotknąć, inne z kolei polują. Obserwowaliśmy błyskawiczny atak skrzydlicy, która dopadłszy swoją ofiarę momentalnie poraziła ją przednimi parzydełkami.
Nurek dzienny – głębokość max. 31m, czas 41 min.
Nurek nocny – głębokość max. 31m, czas 39 min.

Coral Garden – udało się wypatrzyć cudnego ślimaczka w tych nieziemskich ogrodach. Tu można zapomnieć o wszystkim i z rozdziawionymi oczami, bo ust się nie da 😉 pływać sobie leniwie ile tylko powietrza starczy wśród cudownych korali. Już na początku ośmiornica pokazała zdolności kamuflażu. Byłem zaskoczony w jak szybkim czasie z czarnego koloru potrafiła zmienić kolory skóry i zlać się z koralem, na którym usiadła. Szukajcie jej na zdjęciu!
Głębokość max. 20m, czas 50 min.

SS Thistlegorm – na wrak płynie się łodzią z Szarmu. Zapakowaliśmy się ze sprzętem w busiki wieczorem dnia poprzedzającego nurkowanie. Po zamustrowaniu się na pokładzie jest czas na pogaduchy itd. O 4 tej rano w trakcie snu statek odbija i rusza w stronę wraku, aby znaleĽć się w jego pobliżu około godziny 8mej. Godzinkę wcześniej śniadanko i klarownie sprzętu nurkowego. Miałem okazję nurkować na trzech innych wrakach, ale zejście na SS Thistlegorm przebija je wszystkie! 2 nurkowania. Pierwsze dookoła statku po pokładzie, drugie wewnątrz: 3 poziomy ładowni, korytarze, miejsca załogi, sterówka. Wrażenie jest niesamowite a zdjęcia nie oddadzą uczucia latania (bo przy odpowiedniej pływalności nurkowanie porównać mogę jedynie do latania) po pokładach statku, nad zatopionymi ciężarówkami, motocyklami, wagonami, czołgami i ciuchciami. Historia jednostki jest dosyć dobrze opisana w Internecie.

Linki:
http://www.ssthistlegorm.com/
http://www.redseadivers.com/thistleg.htm
i po polsku:
http://www.millenniumdivers.mcnet.pl/Wraki/Thistlegorm/Thistlegorm.htm

1szy nurek: głębokość max. 28m, czas 35 min.
2gi nurek: głębokość max. 25m, czas 42 min.
Prąd morski średniej mocy.

Ras Muhammed – wszyscy nurkujący na Synaju bardzo dobrze znają to miejsce, ze względu na jego urok. W drodze powrotnej z Thistlegorma na trzecie nurkowanie zatrzymaliśmy się przy Shark & Yolanda Reef. W forcie Knox nie ma tyle złota ile życia i korali można tu zobaczyć. Płaszczki, mureny, tuńczyki, barakudy, groophery a wszystko w dużej ilości i wadze jak na otwarte morze przystało – olbrzymy. Nazwa Yolanda pochodzi od nazwy statku transportującego armaturę łazienkową, który wpadając na rafę zakończył swój marny żywot przewoĽnika umywalek. Na zdjęciach posiadujemy sobie na muszlach i to nie tych morskich 😉
Głębokość max. 17m, czas 45 min.
Prąd morski średniej mocy.

Blue Hole, El Bells – to dive site, z którego słynie Dahab. Nurkuje się startując głową w dół w Belsach, z których wychodzi się na 30 m głębokości. Niestety tym razem nie wszystkim nam się to udało, ale jeszcze tam wrócimy. Następnie wzdłuż ściany płynęliśmy w kierunku Blue Hole. Jest to faktycznie prawdziwa dziura w skale sięgająca 100 m., do której z otwartego morza wpływa się przejściem na głębokości 7 m.
Głębokość max. 30m, czas 40 min.

The Islands – nurkowanie dosyć płytkie do 14 m przez to może fenomenalnie relaksujące wśród pięknych ogrodów korali. Udało się sfotografować dwa crocodilefishe.
Głębokość max. 14m, czas 50 min.

Eel Gardens – tak się czasem szczęśliwie zdarza, że ostatnie nurkowanie jest tak przyjemne, że czeka się na kolejny wyjazd nurkowy. Naszą wisienką na torcie nurkowym było ponowne spotkanie z żółwiem, którego udało się przez krótką chwile wykorzystać jako siła pociągowa. Poza tym zauroczył nas zielony stonefish z paszczą wyglądającą jak maska azjatyckiego smoka (patrz zdjęcia) i fenomenalne piaskowe pola węgorzy o śmiesznych główkach.
Głębokość max. 19m, czas 46 min.

Mapa miejsc nurkowych:
http://www.goredsea.com/EN_gomaps-dahab-diving.aspx

Do zobaczenia pod wodą!!!
Grzegorz Matysiewicz

Warszawa, 25 paĽdziernika 2004 r.

Autorzy zdjęć:
Anna Forycka
Agnieszka ¦widerska
Grzegorz Matysiewicz
Galeria zdjęć

Comments are closed.
%d bloggers like this: